czwartek, 27 kwietnia 2017

Mydło i Pisklak, czyli nowe kartoniki z Bajki

Byłam ostatnio u znajomej, i jak zwykle nogi same poniosły mnie w stronę biblioteczki jej syna. Jeszcze nim zdążyłyśmy usiąść przy kawie, ucięłyśmy sobie pogawędkę o jego ulubionych książkach. Jednymi z nich były kartonówki, ale takie, które spełniają dwa wymogi: mają wyraziste ale nie bijące po oczach ilustracje oraz ciekawy tekst. Najlepiej będący jakąś historią, a nie tylko podpisem pod obrazkiem. Od razu w myślach zobaczyłam dwie książki, które przeglądałam przed wyjściem z domu: „Mydło” i „Pisklaka” wydane w kwietniu przez Bajkę.




To kolejne tomiki do kolekcji w tej serii – w zeszłym roku ukazały się „Koala nie pozwala” i „Myszka”. Wszystkie mają ten sam poręczny format (170 x 190 mm), grube kartonowe kartki, zaokrąglone rogi, solidne klejenie i matowy papier, w którym nic się przesadnie nie odbija. To pozwala bez przeszkód cieszyć oko ilustracjami. Doskonałymi zresztą! Poprzednie kartoniki ilustrowały Emilia Dziubak i Dobrosława Rurańska, najnowsze – Jona Jung i Adam Pękalski.




Te nazwiska naszych rodzimych ilustratorów z najwyższej półki gwarantują prawdziwą ucztę estetyczną! Jako maniaczka pejzaży miejskich w ilustracji książkowej zastygłam na długą chwilę nad rozkładówkami „Mydła”, przedstawiającymi brudne, pogrążone w mroku królestwo, które w chmurze mydlin przeistacza się w jasne, lśniące czystością i kolorami miasteczko.



Wystarczy spojrzeć na „drzwi do ratusza, zegar na wieży, płot, drzewo, zbroje czterech rycerzy, starą kapliczkę, kurka na dachu, dzwon na dzwonnicy i stertę piachu”, by zapragnąć wskoczyć do tej krainy tak malowniczo opisanej w rymach Małgorzaty Strzałkowskiej. A potem razem z mieszkańcami cieszyć się z zaprowadzonych przez mydło porządków.  




Moja córka, chociaż ma lat 11, pisnęła na widok „Pisklaka” – rzeczywiście, trudno nie zachwycić się tym uroczym, na w pół wyklutym stworzeniem, które zawadiacko łypie do nas okiem z okładki. Niby pokraczne – „straszydełko łyse całkiem! Z gołym i różowym ciałkiem” – a jednak bardzo kochane. A skoro kochane, to i pięknieje w oczach…




Obie książeczki to wierszowane historyjki, teoretycznie kierowane do najmłodszych dzieci, ale napisane tak zgrabnie, lekko i z poczuciem humoru, że spokojnie można je czytać także pięciolatkom. Tym bardziej, że poruszają uniwersalne tematy – dbałości o higienę osobistą oraz akceptacji dla odmienności – które zawsze warto mieć na uwadze, niezależnie od wieku.      


Małgorzata Strzałkowska, Mydło, il. Adam Pękalski; Dorota Gellner, Pisklak, il. Jona Jung, wyd. Bajka 2017
Wiek: 2+

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Przepiękne, prawda? Kto by pomyślał, że orzez 10 lat tyle moze się zmienić w jakości książek dla najmłodszych. Jak Zu była szkrabem, większość kartoników to były kiepskie ilustracje + kilka słów podpisu pod obrazkiem. Ewentualnie jakaś banalna historyjka z częstochowskim rymem. A teraz... rozkwit! :)

      Usuń