piątek, 25 maja 2018

Książki na Dzień Matki


Książki o matkach, mamach, mamusiach są ponadczasowe. Można sięgać po nie w różnych etapach życia – z małymi dziećmi, z nastolatkami, samodzielnie… Zawsze będą okazją do chwil refleksji, wspomnień, żartów, ciepłej rozmowy. Podkreślą bliskość, pomogą nazwać uczucia. Z okazji Dnia Matki przedstawiam Wam cztery nowości książkowe z MAMĄ w roli głównej.



Lubię drobne formy literackie. Opowiadania, eseje, impresje. Kiedyś zachwycił mnie Philippe Delerm swoim zbiorkiem „Pierwszy łyk piwa i inne drobne przyjemności”, w którym delektował się codziennością i rutyną: paczuszką z ciastkami w niedzielne przedpołudnie, zapachem jabłek czy tytułowym pierwszym łykiem piwa. Przypomniał mi się teraz ten tomik, gdy do rąk wzięłam „Mamę” Hélène Delforge i Quentina Grébana.


Ta książka to zbiór takich właśnie ulotnych chwil, tylko że skupionych wokół macierzyństwa. Potraktowanym tutaj jako doświadczenie życiowe wspólne dla wszystkich matek świata, młodszych i starszych, współczesnych i historycznych, żyjących na sawannach Afryki, w wielkomiejskiej dżungli, w pałacu całym ze złota, w plemieniu Siuksów…

Przepięknie, z malarskim przepychem ilustrowana publikacja portretuje zarówno radosne, jak i smutne chwile macierzyństwa, mówi o nadziejach i obawach, o doświadczeniach wspólnych wszystkim matkom globu. Radość i niepewność mieszająca się w oczekiwaniu na dziecko, pierwsze tygodnie zespolenia z noworodkiem w karmieniu, tuleniu, noszeniu, próby odnalezienie siebie na nowo w nowej matczynej rzeczywistości, nieustanna troska i wzmożona matczyna czujność, duma z sukcesów rozwojowych dziecka i żal, że tak szybko dorasta…

Jest tu miejsce także na traumy, które – nie bójmy się tego powiedzieć – także towarzyszą macierzyństwu. Bezradność, samotność, opuszczenie, gdy ojciec decyduje się odejść. Ból płynący z oddzielenia od dziecka (markiza, która musi oddać je mamce, kobieta żołnierz, ruszająca na front) i jeszcze większy, niewyobrażalny ból, wiążący się z jego stratą.

Ta książka będzie pięknym prezentem dla każdej matki, niezależnie od tego, na którym etapie matczynej drogi się właśnie znajduje.

Hélène Delforge, Mama, il. Quentin Gréban, tłum. Magdalena i Jarosław Mikołajewscy, wyd. Media Rodzina, Poznań 2018.
Wiek: 6+

„Moja mama” Mayany Itoïz podąża podobną drogą, ale skierowana jest przede wszystkim do dzieci, zwłaszcza tych młodszych. Ten pogodny, pełen kolorów picturebook pokazuje relacje między dzieckiem a matką w kilku przedwieczornych chwilach zabawy. To zabawa symboliczna, w której dziecko, niczym czarodziej, dokonuje coraz to nowych przemian.


Wyciągnięty paluszek, umoczony w wyobrażonej farbie, pochodzącej z kolorowych kropek na kołdrze, dotyka nosa mamy, jej policzków i włosów. To zabawa, ale też akt bezmiernej czułości, przejaw głębokiej więzi między matką a dzieckiem. Dziecięce przywiązanie tak ogromne, że mama staje się obiektem, który dziecko ma na własność i może kształtować w zależności od potrzeb.


Mama jest więc silną lwicą i wesołą żabką, żywiołową gwiazdą rocka i spokojną, kojącą nocą… Razem z mamą każdego wieczoru dziecko tworzy nową opowieść i wyrusza w kolejną odkrywczą podróż pod jej opiekuńczymi skrzydłami.


Mayana Itoïz, Moja mama, wyd. Babaryba, Warszawa 2018.
Wiek: 2+

Kolejny picturebook w moim zestawieniu to stworzona przez Dawida Ryskiego opowieść o mamie superbohaterce. Znajdziemy tu wszystko to, co przychodzi nam na myśl jako desygnat słowa mama. Jest więc to osoba, która potrafi wszystko naprawić, która odpędza nocne strachy, nakleja plaster na rozbite kolano i ociera łzy, pomaga stawiać pierwsze kroki, pociesza, wycisza i ma najlepsze pomysły na nudę.

Żródło zdjęć ilustracji D. Ryskiego: klik

Mama potrafi tak wiele i nie waha się przed najtrudniejszym nawet działaniem, że z całą pewnością jest superbohaterką. Tak postrzega ją dziecko, i tak portretuje ją Ryski  - w niebieskim kostiumie, czarnym płaszczu, w przepasce na oczach,  z płomiennorudą grzywą włosów okalającą twarz.


Dynamiczne, ograniczone do kilku barw ilustracje emanują energią, który mały czytelnik z pewnością poczuje, oglądając kolejne rozkładówki. To emanuje moc Super M, która nieustraszenie prowadzi  swoje dziecko przez zawiły labirynt i nie tylko je wspiera, lecz także uczy, jak sobie radzić z napotykanymi trudnościami. Super M to bohaterka, która nie odchodzi wraz z końcem dzieciństwa, jak inni bohaterowie, a jej bohaterstwo nie blaknie jak stare karty komiksu. Przeciwnie, ono kiełkuje i rośnie w siłę, dając dziecku napęd do własnych starć  i bojów w dorosłym już życiu.


Dawid Ryski, Super M., wyd. Babaryba, Warszawa 2018.
Wiek: 4+

Raquel Díaz Reguera i jej niebanalną twórczość pisarską i ilustratorską mieliśmy okazję poznać na przykładzie wydanych na początku roku „Dziadków od A do Z” i „Babć od A do Z”. W maju ukazała się kolejna przepięknie ilustrowana książka autorki, tym razem o mamach. Jej koncept jest podobny do wspomnianych wyżej tytułów. Jest to zatem ciekawie pomyślany album, w którym autorka dokonuje „przeglądu mam”, kwalifikując je do rozmaitych kategorii w oryginalny, zabawny, często zaskakujący sposób.


Spotkamy więc tu na przykład Mamę Może się Przyda, która dla każdej rzeczy potrafi znaleźć ponowne zastosowanie, w nieskończoność przerabia stare ubrania i będzie namawiać dziecko, by zjadło czarnego banana, bo przecież pod skórką jest całkiem dobry. Albo Mama Magnes, do której lgną wszystkie dzieci, nie tylko jej własne. Może dlatego, że nigdy nie mówi „nie” piżamowemu przyjęciu i nie ma nic przeciwko biwakom  urządzanym w salonie? Z kolei Mama Pogromczyni Smutków ma naturalny talent rozwiązywania największych dziecięcych problemów i zmieniania łez w szczery śmiech. Sama zresztą dysponuje najbardziej zaraźliwym śmiechem świata.


Dodatkowo w książce przedstawiono najlepsze mamine wynalazki (wykrywacz ściemy!), długą listę sposobów w jaki mamy budzą i usypiają swoje dzieci (CMOK, CMOK, CMOK) i oczywiście rodzaje maminych torebek, które są ich znakiem rozpoznawczym.


Jeśli nie wiesz, droga czytelniczko, do którego typu mam się zaliczasz (syn oświadczył, że jestem Mamą Wrzeszczką, ale stanowczo zaprotestowałam), możesz wykonać test zamieszczony na końcu książki. Warto jednak pamiętać, co zresztą podkreśla posłowie, że „Mama to mama” – i jeśli nie odnajdziesz się w żadnej z trzydziestu typów matek przedstawionych w tej książce, to znaczy tylko i aż tyle, że NIE MA DRUGIEJ TAKIEJ MAMY JAK TY.

Raquel Díaz Reguera, Mama jest tylko jedna, a tu mamy wszystkie, tłum. Magdalena Olejnik, wyd. Debit, Katowice 2018.
Wiek: 6+


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz