poniedziałek, 22 maja 2017

Warszawskie Targi Książki 2017 - relacja

W tym roku postanowiłam, że na Warszawskich Targach Książki spędzimy dwa dni. Wybrałam czwartek i piątek – z dwóch powodów. Po pierwsze, żeby móc w spokoju zamienić kilka słów z przedstawicielami wydawnictw, co w tłumną sobotę jest w zasadzie niemożliwe, a po drugie ze względu na mojego syna, którego zdecydowałam się zabrać w tym roku na targi. 



To był jego targowy debiut i myślę, że poradził sobie z nim bardzo dobrze, choć oczywiście tu i ówdzie pojawiły się małe zgrzyty. Zasadniczo jednak wszystkim, którzy planują wybranie się na targi z małym dzieckiem, polecam takie rozwiązanie: wybrać dwa spokojniejsze dni i w każdym z nich spędzić kilka godzin na targach, wybierając spotkania wokół dwóch - trzech książek, które dziecko najbardziej lubi.


Z Marianną Oklejak

Oczywiście w dni tak zwane branżowe liczba spotkań na stoiskach jest mniejsza, ale dla dzieci organizowane są ciekawe spotkania z autorami – trwające około godziny, interaktywne warsztatowe zajęcia, które warto sobie wpisać w grafik. Przychodzą na nie zorganizowane grupy przedszkolne, ale każdy indywidualny mały uczestnik także jest mile widziany.


My wzięliśmy udział w dwóch takich spotkaniach: z Marianną Oklejak i Zofią Stanecką oraz z Wojciechem Widłakiem, co było zdecydowanie przemyślanym wyborem, jako że Tadzio darzy wielkim uczuciem zarówno Basię, jak i Wesołego Ryjka.

Z Zofią Stanecką
Z Bohdanem Butenko


Na pierwszym spotkaniu, wokół „Basi”, był jeszcze bardzo onieśmielony (choć poprzedniego dnia w przedszkolu chwalił się wszystkim, że jedzie do „pań od Basi”), na drugim spotkaniu już się przełamał, odważnie podszedł do pana Wojciecha (który, w nieodłącznym meloniku i muszce, z Wesołym Ryjkiem na kolanach, uśmiechał się do niego pod wąsem) i się przedstawił. Świetnie było to obserwować :)

Z Wojciechem Widłakiem



"Basia" w aktorskim wydaniu Autorek

Wojciech Widłak czyta "Pana Kuleczkę"
Byłam pod wielkim wrażeniem aktorskich zdolności autorek „Basi”, zwłaszcza Marianny Oklejak, która przekonująco modelując głos, wcielała się naprzemiennie w rolę chrapiącego taty i gaworzącego Franka, wprawiając całą salę przedszkolaków w radosne ożywienie.

Bardzo cenne było wysłuchanie fragmentów książek czytanych przez ich autorów  - o tym, że warto poznać tę najbardziej pierwotną z interpretacji, bo pochodzącą od twórcy tekstu, mogliście przeczytać także tutaj.



Z Grażyną Bąkiewicz

Z Marią Szajer i Katarzyną Minasowicz

Mniejsze tłumy w czwartek i piątek to także większa szansa na relaks w miejscach przygotowanych dla dzieci: zabawa magicznym piaskiem, rysowanie wymyślonych zwierzaków na planszach z „Bardzo głodnej gąsienicy” i swobodne oglądanie wystawy znakomitych ilustracji Emilii Dziubak. 

Wystawa ilustracji Emilii Dziubak



Znalazła się także chwila na pogaduszki książkowych blogerek. Bardzo miło mi było spotkać się z Autorkami blogów Małe kruki, TosiMama i Książki Dla Dzieci


Z Martinem Widmarkiem

Z Agnieszką Zimnowodzką

Z Marcinem Koziołem

Dorota Suwalska i Marta Krzywicka

Z Agnieszką Żelewską i Roksaną Jędrzejewską-Wróbel

A do domu zabraliśmy niepowtarzalne targowe zdobycze: spersonalizowane dedykacje i autografy. 





I oczywiście pokaźny stosik książek. Teraz tylko czytać i Wam o tym pisać!



4 komentarze:

  1. My bylismy od piątku do niedzieli :) Też nam sie sporo autografów nazbierało, a córka była jak w transie wśród tylu książek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale macie wspaniałe pamiątki. A stosik!! Imponujący. Czekam na wrażenia z lektur. Ja zamierzam po raz pierwszy zabrać Tymka do Krakowa. Jeszcze nie wiem, co i kiedy wybierzemy, ale na pewno pojawimy się wtedy, kiedy będzie mniej ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam w takim razie nadzieję, że się spotkamy w któryś z tych luźniejszych krakowskich dni! :)

      Usuń