czwartek, 16 lutego 2017

Subiektywny przegląd książkowych nowości /luty 2017/

Co miesiąc prezentuję Wam pięć wydawniczych nowości, które postanowiłam „dodać do ulubionych”, czyli książki, które mnie szczególnie zaciekawiły, zachwyciły i którym warto będzie przyjrzeć się bliżej.





Wydaje nam się, że dobrze znamy te baśnie. Dziewczynka wysłana z koszykiem pełnym przysmaków do chorej babci i piękna maleńka królewna, na którą zła wróżka rzuca okrutne zaklęcie. A jednak powstało tyle wersji i tak wiele różnych wariantów tych utworów, że nie jesteśmy pewni, jak brzmiał oryginał. Opublikowane właśnie przez Naszą Księgarnię interpretacje Gabrieli Mistral są bardzo bliskie oryginalnym siedemnastowiecznym wersjom Charles’a Perraulta, a także ludowym ustnym przekazom, na których oparł się baśniopisarz. Wierszowane (w polskim przekładzie napisane trzynastozgłoskowcem i dziewięciozgłoskowcem), wzbogacone kunsztownymi epitetami i niestroniące od okrucieństwa pierwowzoru (zwłaszcza Czerwony Kapturek), przełożone zostały z języka hiszpańskiego przez wybitną romanistkę Krystynę Rodowską. Napisane przez chilijską poetkę niemal 100 lat temu, zilustrowane przez współczesne artystki – Carmen Cardemil i Palomę Valdivię, są wyjątkowymi wydawniczymi perełkami, zasłużenie obsypanymi licznymi nagrodami, w tym prestiżową Bologna Ragazzi Award (2014).
Gabriela Mistral, Czerwony Kapturek, Śpiąca Królewna, il. Paloma Valdivia, Carmen Cardemil, tłum. Krystyna Rodowska, wyd. Nasza Księgarnia, luty 2017
Wiek: 0-6 według wydawcy; wg mnie dolna granica to trzy lata, z zastrzeżeniem dla tragicznego zakończenia Czerwonego Kapturka, o którym to czytamy w komentarzu krytycznym do książki: „Morderczy finał obezwładnia”. Decyzja należy do rodzica, który najlepiej zna indywidualną wrażliwość własnego dziecka.





Widoczna na okładce postać w ptasiej masce wzbudza niepokój. Wyobraźcie sobie tylko, że tak przyodziany lekarz pochyla się nad wami, złożonymi chorobą… A choroby takie jak odra, gruźlica czy  polio wzbudzały niegdyś olbrzymią panikę, bo niosły ze sobą śmiertelne zagrożenie. Uciekano się do wielu dziwnych z dzisiejszej perspektywy metod, by walczyć z zarazkami, chorych izolowano, zamykając ich w leprozoriach. Wiele biednych krajów wciąż walczy z zakaźnymi chorobami, takimi jak malaria czy AIDS. Pojawiają się też nowe zagrożenia, takie jak ebola, z którymi próbuje zmierzyć się dzisiejsza medycyna. O tym właśnie jest ta książka, pełna chorych historii – dawnych i całkowicie współczesnych. Wiele tu informacji, ciekawostek, anegdot podanych w lekkiej, nieco żartobliwej formie. A wszystko w dynamicznej, frapującej szacie graficznej.
Gosia Kulik, Tomek Żarnecki, Chore historie, wyd. Kocur Bury, luty 2017
Wiek: 11+


Bardzo lubimy Zakamarkową serię „Historie bez słów”, choć trzeba przy niej wysilić szare komórki i odwołać się do zasobów własnej wyobraźni. A może właśnie dlatego? Tutaj każdy może być narratorem i snuć własną opowieść – rodzic, dziecko, nauczyciel. I każdego dnia historia może potoczyć się inaczej! Dwie najnowsze pozycje z serii  - „Pociągiem” i „Przenosiny”, jak zwykle obfitują w zaskakujące zdarzenia i nagłe zwroty akcji, które dziecko może różnorodnie komentować i po swojemu interpretować. Oto do tunelu wjeżdża mała ciuchcia, a w niej dziewczynka, słoń, zebra, pies i oczywiście maszynista. I nagle co? Znowu widzimy pociąg, ale zebra jest teraz zupełnie gładka i blada, za to chmury stały się pasiaste… Na pewnej wulkanicznej wyspie ląduje gigantyczne nasiono, i mieszkańcy decydują się je zasiać. Wulkan staje się jednak coraz bardziej aktywny… co się stanie, gdy wybuchnie? Pełne emocji obrazkowe historie stymulują wyobraźnię dziecka i zachęcają do narracyjnych eksperymentów.
Vincent Bourgeau, Pociągiem, Arthur Geisert, Przenosiny, wyd. Zakamarki, luty 2017
Wiek: 3+

Przedmioty szkolne, takie jak matematyka, fizyka czy chemia nie zawsze spotykają się z uczniowskim entuzjazmem, a i rodzice niekoniecznie potrafią zachęcić do zgłębiania wiedzy z tych dziedzin. Na szczęście są jeszcze książki, które potrafią przedstawić różne trudne agadnienia w taki sposób, że młody człowiek czuje się zaciekawiony, zaintrygowany i ma ochotę samodzielnie sprawdzić to i owo. Książka-zeszyt „To twoja nowa książka naukowa” oferuje właśnie takie nowe, twórcze spojrzenie na klasyczną naukę. Porusza zagadnienia dynamiki ruchu, stanów skupienia, siły, elektryczności statycznej itd. (czyli zasadniczo moje najgorsze szkolne koszmary), ale w taki sposób opisane i narysowane, by było przystępnie, ciekawie, z humorem. Przede wszystkim zaś w taki sposób, by wzbudzić w czytelniku naukowy animusz i zachęcić go do przeprowadzania własnych obserwacji, doświadczeń, analiz. Laboratoryjna część książki zawiera pomoce do samodzielnych eksperymentów, m.in. do wykonania markietażu, tangramu, tellurium, a także teatrzyku cieni, papierowej piszczałki albo motorówki na mydło, wykorzystującej zjawisko napięcia powierzchniowego. Dla wszystkich ciekawych świata, nawet zatwardziałych humanistów.
To twoja nowa książka naukowa, il. Harriet Russel, wyd. Bajka, luty 2017
Wiek: 8+

Jestem wielką entuzjastką talentu Catariny Sobral i z radością przyjmuję kolejną wydaną po polsku książkę portugalskiej artystki. Tym razem uwagę, oprócz wspaniałych ilustracji w pastelach i ołówku, przyciąga sam tytuł – czymże bowiem jest „aciumpa”? Czy słowo to jest rzeczownikiem, czy może czasownikiem? Do kogo lub czego się odnosi? W jakich sytuacjach je stosować? Czy jeśli nazwać kogoś aciumpą, to się obrazi? Książka z humorem i lekką ironią pokazuje, jak żywy i elastyczny jest język, którym posługujemy się na co dzień i jak często słowa wymykają się z szufladek, do których próbowano je na stałe przypisać.  Każdy, kto miał okazję obserwować jego rozwój u dziecka, wie, z jaką swobodą i rozmachem malec tworzy własne neologizmy. Zadziwiają także krótkotrwałe, ale głośne kariery słów nagle uznanych za modne. A że języka uczymy się  całe życie i nie wiadomo, czym nas jeszcze zaskoczy, dołączmy do słowotwórczej, aciumpastycznej zabawy.
Catarina Sobral, Aciumpa, tłum. Tomasz Pindel, wyd. Dwie Siostry, luty 2017
Wiek: 5+

5 komentarzy:

  1. Czyli "Śpiąca Królewna" bezpieczniejsza niż "Kapturek"?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, zdecydowanie. Obie książki są bardzo piękne, ale "Śpiąca Królewna" jest nieco łagodniejsza, bardziej melodyjna, ma też bardziej rozmyte, oniryczne ilustracje. Dla porównania dwa fragmenty: "Z wszystkich roślin liście opadły,/ choć nie było wiatru ni burzy,/ obrusy się białe podarły / i chleb biały czernią się smużył" (ŚK); "I bestia atakuje, ostra sierść kaleczy/ drobne ciało tak miękkie jak runo owieczki/ Miażdżą mięśnie, kosteczki te szczeki mordercze/ i serce wysysają niczym miąższ wisienki". (CzK) W "Czerwonym Kapturku" ilustracje są bardzo ekspresyjne, w kontrastowych kolorach, naiwne i przez to niezwykle wymowne. Bardzo, bardzo mi się podobają, ale oglądając z dzieckiem ilustrację przedstawiającą zwierzątko pielęgnujące grób Czerwonego Kapturka, trzeba przygotować się na rozmowę - w kontekście cytowanych fragmentów i braku dobrego zakończenia. To wszystko jest ok, byle by mieć tego świadomość.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnia pozycja najbardziej nas zaciekawiła "aciumpa" to właśnie po nią sięgniemy😊 dziękujemy
    http://genypoojcu.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że udało mi się zaciekawić tą lekturą. "Aciumpa" jest świetna i baaardzo niejednoznaczna :) Myślę, że niejednego dorosłego może mocno zafrapować!

      Usuń
  4. Ostatnia pozycja najbardziej nas zaciekawiła "aciumpa" to właśnie po nią sięgniemy😊 dziękujemy
    http://genypoojcu.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń