piątek, 8 czerwca 2018

W wakacyjnym plecaku: Zula i magiczne obrazy


Bardzo lubię styl, jakim Natasza Socha pisze swoje książki dla dzieci i właśnie ten profil jej pisarskiej działalności lubię najbardziej. Autorka ma lekkie pióro i zgrabnie łączy ze sobą rozmaite wątki, cały czas podtrzymując uwagę młodego czytelnika.



Dzieje się tu dużo, ale nie za dużo – pisarce udaje się unikać przesadnej krzykliwości i zwariowanego tempa akcji typowego dla wielu współczesnych książek dla dzieci. Rozumiem, że żyjemy w kulturze obrazkowej i że wydawcy chcą przyciągnąć dzieciaki książką, w której wszystko dzieje się szybko jak w kreskówce, ale książka to jednak nie to samo. Można zresztą w inny sposób uatrakcyjnić tekst, i to nawet nie odchodząc daleko od kreskówkowego stylu – mianowicie poprzez rysunkowe ilustracje, dodające lekkości i tempa słowom.



Agnieszce Antoniewicz udaje się to znakomicie! We wszystkich trzech częściach cyklu o Zuli to również ilustracje opowiadają perypetie dziewczynki, wywołując uśmiech na twarzy młodego czytelnika.

W najnowszej części, zatytułowanej „Zula i magiczne obrazy”, sympatyczna dziewięciolatka doskonali swoje niedawno odkryte magiczne umiejętności. Jej samodzielność w tym zakresie napełnia dumą opiekujące się dziewczynką ciotki. Imponuje także dwóm najlepszym kolegom, szczególnie, gdy raz na jakiś czas dzięki czarom Zuli mogą sobie podjeść słodkości albo zrobić kawał w szkole.


Początki bycia czarodziejką bywają jednak trudne. Czasami sprawy idą w naprawdę złym kierunku, i na dodatek cierpią na tym najmniej winni całego zamieszania. Tak się dzieje, gdy na Poziomkowej Polanie pojawia się niebieski dom zamieszkiwany przez złośliwego karła. Ten ponury typek tylko czyha na dzieciaki takie jak Zula, Kajtek i Maks – otwarte, ciekawe świata i żądne przygody. Kiedy cała trójka trafia do niebieskiego domu, karzeł urządza zasadzkę na jednego z chłopców i… zamyka go w obrazie!
Czy początkującej czarodziejce uda się przy pomocy własnych mocy pomóc przyjacielowi? Czy wiedza zdobyta u Wielkiej Czarownicy Liliany okaże się wystarczająca?


Cykl o Zuli to świetny page turner, znakomity do czytania na plaży, podczas podróży, w nudny deszczowy wakacyjny dzień. Polecam więc wszystkie trzy części szczególnie teraz, u progu lata. Książki mają poręczny format i są lekkie, choć każda ma około 190 stron.
Jeśli chcecie zajrzeć do dwóch poprzednich tomów, podążajcie za poniższymi linkami:

Natasza Socha, Zula i magiczne obrazy, il. Agnieszka Antoniewicz, wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 2018.
Wiek: 7+


1 komentarz:

  1. Właśnie zganiam książki dla mojego chrześniaka, ma dopiero 16 miesięcy , ale już mu sam czytam. Pozdrawiam nocną porą! PS. niektóre z książek dla dzieci są nawet dobre dla dorosłych, potrafią przywrócić atmosferę dzieciństwa. Serdecznie pozdrawiam, arcyciekawy blog !

    OdpowiedzUsuń