czwartek, 2 listopada 2017

Dom babci

Non omnis moriar – nie wszystek umrę – mówi poeta. Zostaną po nas marzenia i projekty – te spełnione i ukończone, oraz te, które ledwie zaczęliśmy, a może tylko komuś o nich opowiedzieliśmy. Ale ziarenko zostało zasiane i idea będzie trwać długo po tym, gdy nas już nie będzie.



To piękne i dodające otuchy przesłanie wobec nieuchronności śmierci znajdujemy również w opowieści „Dom babci” Ross Montgomery, wspaniale zilustrowanej przez Davida Litchfielda.  Tytułowy dom jest właśnie ową ideą, którą babcia zaszczepia we wnuczku każdego wieczoru, gdy sadowią się w wielkim fotelu przy kominku i wspólnie oglądają stare fotografie. 



Chłopiec obserwuje na nich babcię w działaniu, pełną energii, z radością i zapałem realizującą swoją architektoniczną pasję. Bo babcia była kiedyś cenionym architektem i zaprojektowała wiele wspaniałych budynków. A jednak zwykła powtarzać, że „wszystkie te budynki będą niczym w porównaniu z domem, który zbuduje za wnuczka”.


Starość przyszła jednak szybciej niż się spodziewała. Babcia szybko traciła siły i musiała porzucić swój ukochany zawód. Wkrótce nie była już w stanie ugotować obiadu, wspiąć się na schody, a wreszcie wstać z łóżka…

Czy było to równoznaczne z tym, że jej wymarzony projekt – „dom na wzgórzu, które wznosi się na horyzoncie, ponad dużym miastem, za morzem” nigdy nie ujrzy światła dziennego? Wręcz przeciwnie! Na pewno się domyślacie, kto postanowił przejąć pałeczkę i nie tylko zrealizować babciny projekt, lecz pójść krok dalej, dokładając swoją cegiełkę do tych, które powstały w umyśle babci.

Bardzo się ucieszyłam na wieść, że wydawnictwo CzyTam postanowiło opublikować książkę z ilustracjami Davida Litchfielda, których polscy czytelnicy nie mieli dotychczas okazji poznać. Pisałam Wam już kiedyś o jego pięknej autorskiej książce „The Bear and the Piano”. Cenię tego ilustratora, podobnie jak Emilię Dziubak, za estetyczną wrażliwość i umiejętność wykorzystania światła w tworzeniu scenerii i klimatu opowieści. 


Zaimponowała mi też jego wytrwałość w dążeniu do wykonywania zawodu, który zawsze go fascynował: Litchfield zrezygnował z pracy wykładowcy sztuki i projektowania i postanowił zająć się wyłącznie ilustrowaniem. Jego projekt Drawing a Day – tworzenie jednej ilustracji codziennie przez rok i umieszczanie jej w Internecie do publicznej oceny – dał mu motywację, pewność siebie i utwierdził w przekonaniu, co chce w życiu robić. O tym, jak przebiegał proces odnajdywania własnej drogi do bycia ilustratorem można posłuchać w jego wystąpieniu TED.



Książka Ross Montgomery to wzruszająca i budująca (także w sensie dosłownym!) opowieść o rzeczach najważniejszych: bliskości z innymi, dzieleniu się marzeniami, sukcesami, umiejętnościami. To rzecz o odwadze, gotowości do działania, o wartości kultywowania rodzinnych tradycji, wspólnego spędzania czasu, zaszczepiania w kolejnych pokoleniach pasji i pragnień. Idealna to lektura na Dzień Zaduszny, w którym wspominamy bliskich zmarłych. Usiądźmy dziś wieczorem nad rodzinnymi zdjęciami i poopowiadajmy sobie o prababciach i pradziadkach, ich życiu, pracy. Kto wie, jaka idea zostanie wydobyta z zakamarków pamięci i kogo zainspiruje…




Ross Montgomery, Dom babci, il. David Litchfield, tłum. Patrycja Zarawska, Wydawnictwo CzyTam 2017
Wiek: 3+

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz