poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Raz, dwa, trzy, liczysz ty

…czyli pięć książek dla liczymaniaków


U progu lata mój syn obchodził czwarte urodziny i od tamtej pory nieustannie liczy! Obok motoryzacji to jego największe i najintensywniej pielęgnowane zainteresowanie. Liczy wszystko, co ma w zasięgu wzroku – czasem rzeczy zwyczajne, jak szyszki w lesie czy auta na parkingu, a czasem mniej standardowe, jak śrubki w moim stojaku na książki albo krople piany rozpryśnięte podczas kąpieli na oknie w łazience.



Wychodząc naprzeciw wielkiemu pragnieniu liczenia, a także – powiedzmy sobie szczerze – starając się nadać mu nieco ciekawszy rys, niż tylko monotonne mruczando… dwadzieścia osiem, dwadzieścia dziewięć, dwadzieścia dziesięć… sięgnęłam po książki. Oczywiście!
Pozycji poświęconych liczeniu jest na rynku dużo, bez trudu znajdziecie więc taką, która najlepiej odpowiada w danym momencie potrzebom Waszego dziecka. Poniżej przedstawiam pięć tytułów, które wybraliśmy my – są to książki nowsze i starsze,  nowatorskie i klasyczne, a wszystkie bardzo od siebie różne, choć każda traktuje o liczbach i liczeniu.

1. Magali Bardos, Liczę do 100, wyd. Babaryba 2014
Wiek: 3+

Sześć niedźwiedzi brunatnych spotyka się w lesie, by wyruszyć do miasta na spotkanie przygody. Za nimi podąża jednak ośmiu myśliwych… Będzie się działo! Zwariowana opowieść z liczeniem na dokładkę – i to nie do 10, lecz do 100! Idealna okazja dla tych niestrudzonych młodych osobników, którzy z radością poświęcą popołudnie, by sprawdzić, czy wokół stawu faktycznie rosną 82 pałki szuwarowe, na kostkach do gry jest w sumie 78 kropek, samoloty mają 62 okienka, mur ma 88 cegieł, a niedźwiedź  aż 93 pchły ;-)



Szczęśliwie są jeszcze ilustracje, którym mogę poświęcić uwagę, gdy dziecię liczy. Ograniczona liczba barw i nieco psychodeliczne ich zestawienia (różowy, pomarańczowy, czerwony), rozmyte plamy kolorów, przetarcia, nierówne kontury albo całkowite ich zniwelowanie jak w postaciach z teatrzyku cieni – wszystko to hipnotyzuje, przyciąga i fascynuje różnorodnością.

2. Marcin Brykczyński, Liczydełko, il. Iwona Cała, wyd. Literatura 2010
Wiek: 3+



Dziesięć zabawnych rymowanek, w których dziecko spotka mieszkańców kurnika, ula i mysiej norki, postaci rodem z baśni, czyli trzy świnki i krasnoludki, sześć przysłowiowych kucharek i kominiarza, który idzie po drabinie… Na każdej kolejnej rozkładówce jest ich coraz więcej! Policzyć można nie tylko samych bohaterów, lecz także należące do nich piórka albo palce dłoni wsunięte w ciepłą rękawiczkę, a oprócz tego rozmaite przedmioty codziennego użytku, jak chociażby kołdry i poduszki albo szczeble drabiny. Liczenie przybrało tu zgrabną wierszowaną formę. Towarzyszą mu pogodne, miękkie ilustracje Iwony Całej.

3. Dominik Cymer, Matemoto. Książka do nauki liczenia, wyd. Dwie Siostry 2015
Wiek: 1+

Jeśli Wasze dziecko uwielbia liczyć, a do tego kocha pojazdy, sprawicie mu wielką frajdę tą książką.  Znajdzie w niej pojazdy przyszłości z fabryki maszyn jeżdżących, które zadziwiają wyglądem, konstrukcją, przeznaczeniem.  



Są tu futurystyczne wersje cystern, ładowarek, przyczep, pojazdów pustynnych, są czołgi, helikoptery i wyspecjalizowane roboty, a w każdym z nich coraz więcej kół, kółek i kółeczek, których liczba od jednego dochodzi aż do zawrotnego tysiąca, by ostatecznie spaść do zera, kiedy to widzimy, jak wielka pozbawiona kół maszyna wisi na potężnym haku, gotowa do montażu (lub demontażu). Książka techniczna, przejrzysta, w wyrazistych kontrastowych barwach, bez tekstu. Idealna dla przyszłych studentów automatyki i robotyki ;-)

4. Ewa Kozyra-Pawlak, Liczypieski, wyd. Nasza Księgarnia 2015
Wiek: 2+

Teraz coś dla humanistycznej duszy. Wzruszająca opowieść o pewnym starszym panu, który na słupku w parku miasta Psopot zamieścił ogłoszenie: „Przygarnę psa / lub nawet psy dwa…”. Wkrótce w kierunku jego domu na ulicy Kociej rusza pierwszy pies, do którego wkrótce dołącza drugi. Do tego samego celu zmierzają dwa kolejne psy. Chwilę potem z innej strony miasta nadjeżdża kolejny kundelek, wkrótce jeszcze jeden i już sześć psów spieszy do domu starszego pana. A to jeszcze nie koniec...



Dziecko liczy pieski, uważnie śledzi ich drogę i mocno wierzy w szczęśliwe dla nich zakończenie tej historii. I takowe następuje, bo starszy pan decyduje się zatrzymać wszystkie dziesięć psów! My zaś możemy nadać im imiona. Książka autorska Ewy Kozyry-Pawlak, pełna przepięknych patchworkowych ilustracji.


5. Jacek Cygan, Cyferki, il. Ola Woldańska-Płocińska, wyd. Czerwony Konik 2011
Wiek: 2+

Kartonowa książeczka z rymowaną historyjką napisaną przez Jacka Cygana, autora m.in. tekstów piosenek, w tym wielu przebojów dziecięcych mojego pokolenia (Dyskoteka pana Jacka!). Bohaterami utworu są cyferki stojące w kolejce na poczcie. Stoją grzecznie i w kolejności, dopóki nie wpadnie między nie zero i nie narobi strasznego bałaganu!



Spodobały nam się podpowiedzi pomagające zapamiętać wygląd cyferek – nieocenione zwłaszcza dla tych malców, którzy podejmują pierwsze próby ich zapisywania. A zatem: czwórka to odwrócone krzesełko, siódemka jest jak szyja bociana, dziewiątka – szóstka postawiona na głowie. Uproszczone wyraziste ilustracje Oli Woldańskiej-Płocińskiej wzmacniają ten efekt. Mój syn nie mówi już inaczej, jak tylko że „wstaje, gdy wskazówka jest na bałwanku”, czyli na godzinie ósmej!




2 komentarze:

  1. Jest mnóstwo fajnych ksiażek do nauki liczenia , a my jesteśmy na etapie czytania takich do nauki mnożenia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O, to już następny krok wtajemniczenia :) Pokaż je kiedyś u siebie, zapamiętam na przyszłość!

    OdpowiedzUsuń