sobota, 13 sierpnia 2016

Czerń, biel i wieża z czekoladowych ciastek

Recenzja książek „Młody Frank architekt” i „Młoda Charlotte filmowiec”


Nigdy nie jest łatwo wyjść przed szereg, by obronić własną oryginalność. Nie mówiąc o próbach przekonania innych do swoich poglądów czy pasji. A gdy ma się ledwie kilka lub kilkanaście lat, bywa to jeszcze trudniejsze, niemal jak walka z wiatrakami. Wygląda na to, że wszyscy inni wiedzą lepiej, co jest właściwe. Co robić, mimo tych niesprzyjających okoliczności, by pozostać wiernym sobie i swoim marzeniom?



Takie pytanie zapewne niejeden raz pojawia się w głowach Charlotte i Franka. On jest architektem, ona filmowcem i niezależnie od bardzo młodego wieku oboje są niezwykle oddani swoim zainteresowaniom. Frank całymi dniami projektuje, buduje, tworzy wyjątkowe konstrukcje. Wykorzystuje do tego przedmioty, które akurat wpadną mu w ręce i go zainspirują: makaron, łyżki, papier toaletowy albo książki dziadka. Nie przeszkadza mu wcale, że drapacz chmur jest krzywy, a na krześle nie da się usiąść.  Charlotte z kolei nie wychodzi z domu bez kamery i filmuje wszystko, co wyda jej się ciekawe, o ile jest to… czarno-białe. Właśnie takie spojrzenie na świat najbardziej jej odpowiada – „chciałaby wziąć słomkę i odessać z powietrza wszelkie kolory”!




Kłopot w tym, że otoczenie próbuje zdeprecjonować niekonwencjonalne działania zarówno Charlotte, jak i Franka. Rodzina, znajomi, nauczyciele najchętniej zaprzeczyliby ich oryginalnym wizjom. „Architekci nie projektują krzywych budynków” – krytykuje dziadek Franka, sam będący architektem. Rodzice Charlotte narzekają, że w kinie, w którym wyświetlane są czarno-białe filmy podłogi są lepkie, a popcorn rozmiękły. Rówieśnicy ignorują tych dwoje, wybierając zwyczajne dziecięce zabawy – łażenie pod drzewach, grę w klasy i w chowanego.


Mimo wszystko dziadek Franka i rodzice Charlotte próbują zrozumieć oryginalne zainteresowania dzieci i pomóc w ich kształtowaniu. W ten sposób trafiają do MoMa – nowojorskiego Muzeum Sztuki Nowoczesnej, gdzie wspólnie mają okazję zobaczyć prace słynnych artystów, których wizje były równie nowatorskie. Frank odkrywa krzesło o miękkich konturach i powykręcaną  wieżę Franka O. Gehry’ego, model Broadcare City autorstwa Franka Lloyda Wrighta oraz obrotowe krzesło zaprojektowane przez Charlotte Perriand.
Charlotte poznaje natomiast Scarlet, pracownicę Działu Filmu MoMa, która zabiera ją na pokaz czarno-białego filmu „Przygody Księcia Achmeda” – najstarszej długometrażowej animacji nakręconej przez Lotte Reiniger. Dziewczynka znajduje w Scarlet pokrewną duszę, i ta znajomość staje się źródłem inspiracji i motywacji, jak również owocuje sukcesem filmowym młodej reżyserki.


Ostatnia strona każdej z książek zawiera informację o Muzeum Sztuki Nowoczesnej, krótkie opisy eksponatów, które przykuły uwagę Franka i Charlotte, a także biogramy artystów, którzy ich zainspirowali.


Frank Viva, ilustrator „New Yorkera” (w tym ponad dziesięciu okładek tygodnika) i autor książek dla dzieci nadaje swoim pracom charakterystyczny komiksowy styl, łączący w sobie współczesność i klimat retro. Zabawne sylwetki bohaterów, mocna kreska, ograniczona paleta barw, w niektórych miejscach monochromatyczna, do tego  wyjątkowa kombinacja słów i obrazów – wszystko to daje mocny, zapadający w pamięć efekt. Nie dziwi, że od kilku lat artysta zdobywa coraz większe uznanie w USA i na całym świecie. Sam skromny i oddany swej pracy, podkreśla często, że wciąż się uczy. Wszystkim młodym artystom radzi, by się łatwo nie poddawali i nie pozwolili wygładzić swoich drobnych dziwactw, równając do ogólnie przyjętej normy, bo właśnie w tych indywidualnych rysach tkwi największy potencjał. Takie przesłanie stara się zawierać w swoich książkach.


Oba tytuły są więc zaproszeniem do eksplorowania i pogłębiania zainteresowań, nawet tych z pozoru dziwacznych. Zachęcają do postawy otwartości i gotowości przyjmowania nowych prawd oraz odsyłania do lamusa tych, których nie udało się obronić. Oczywiście nie każdy potrafi tak otwarcie jak dziadek Franka przyznać: „Wygląda na to, że się myliłem”, ale warto zostawić sobie margines dla nowych odkryć i dać się zaskoczyć jakiejś dziecięcej pasji, która pozwoli zrewidować poglądy i czegoś się nauczyć. Także o sobie samym.

Frank Viva, Młody Frank architekt, Młoda Charlotte filmowiec, tłum. Barbara Słomka, wyd. Muzeum Sztuki Nowoczesnej MoMa, Nowy Jork; Kocur Bury, Łódź 2016
wiek: 4+

Taką makietę do własnoręcznego sklejenia otrzymacie gratis, kupując książki o Franku i Charlotte na stronie wydawnictwa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz