wtorek, 14 lutego 2017

Przepis na miłość

Każdy z nas pewnie pamięta taki czas, kiedy jako dziecko rozmyślał nad tym, czy kiedyś, w przyszłości, w odległej dorosłości, spotka swoją tak zwaną drugą połówkę. Minęły lata, czas zweryfikował marzenia, ale książka „Przepis na miłość” niezmiennie pozostaje aktualna. Nie dlatego, że oferuje tytułowy przepis – takowy przecież nie istnieje – lecz ze względu na przepięknie ukazany stan szczęśliwego zakochania, w którym dwie różne osobowości harmonijnie się uzupełniają.



Opowiedziana z perspektywy małego chłopca historia miłości jego rodziców to bardzo ciepła, pozytywna opowieść o dwojgu ludziach, którzy pewnego dnia przypadkowo wpadli na siebie na rogu ulicy. W sensie dosłownym – zderzyli się. I kiedy spojrzeli na siebie, masując obolałe głowy: „Tata trochę się zaczerwienił, mama nieco zbladła”. Tak to się zaczęło.




Dwie bardzo różne osobowości, dwa krańcowo odmienne światy. Mama od zawsze była bałaganiarą, otaczał ją chaos, kolory, pośpiech. Tata, od dziecka poukładany, ubranie zawsze składał w kostkę i cenił porządek. Oboje trochę w tym przesadni, trochę pogubieni, czuli się samotni i tęsknili za czyjąś kojącą obecnością. Wydawało im się, że musi to być ktoś im podobny, z kim będą mogli wspólnie robić to samo. Okazało się jednak, że spełnieni poczują się dzięki swoim przeciwieństwom.  


Dzieci bardzo lubią historie, które pozwalają zadawać rodzicom pytania typu: „Jak się poznaliście?”, „Jak to się stało, że się w sobie zakochaliście?”. „Przepis na miłość” zachęca nie tylko do odpowiedzi na takie pytania, lecz także do dłuższej rozmowy z dzieckiem o uczuciach, o potrzebie bliskości, znalezienia tej drugiej połówki i stworzenia związku opartego na miłości i zaufaniu. Pokazuje, że miłość drugiego człowieka pozwala nam wydobyć z siebie nasze najlepsze cechy.

Uwielbiam ilustracje do tej książki. Katharina Grossmann-Hensel stworzyła bardzo przekonywujące obrazy kolorowego i czarno-białego świata bohaterów, z dużą wrażliwością oddając malowniczy rwetes maminej codzienności i poukładaną monotonię taty, zestawione z identycznym dla obu stron smutkiem samotnie spędzanych wieczorów.


Bardzo to piękna lektura na walentynki. Pozwala zatrzymać się na chwilę w pośpiechu codzienności i docenić wartość szczerego uczucia i głębokiej relacji z drugim człowiekiem.

Przepis na miłość, Katharina Grossmann-Hensel, tłum. Alicja Oczko, wyd. Nasza Księgarnia 2006.
Wiek: 4+



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz