Dzieci lubią się bać w sposób kontrolowany – wspólnie z rówieśnikami, podczas zabawy, w bezpiecznym otoczeniu, w asyście dorosłych osób. Halloween jest ku temu okazją, z której korzystamy coraz częściej także i w Polsce. W moim domu halloweenowa impreza sąsiedzka jest od kilku lat stałym punktem jesieni, wraz z całą towarzyszącą jej oprawą i „wczuwaniem się w klimat”. Także książkowo. Oto kilka naszych ulubionych polskich książek dla dzieci – trochę strasznych, i trochę wesołych – wprowadzających w nastrój tej zabawy.
"Był bardzo, bardzo ciemny
wieczór w bardzo, bardzo ciemnym lesie – zaczyna mama szeptem. – W głębi lasu,
w samotnym starym domu mieszkała mama z córeczką i pręgowanym kotem.
– Zaczekaj chwilę – mówi Kruszynka. – Kot się czegoś boi. chyba zobaczył coś pod łóżkiem.
Ale mama opowiada dalej dziwnym, przyciszonym głosem. (…)
– Zaczekaj chwilę – mówi Kruszynka. – Kot się czegoś boi. chyba zobaczył coś pod łóżkiem.
Ale mama opowiada dalej dziwnym, przyciszonym głosem. (…)
Później grają w różne gry,
piją kakao i jedzą sucharki, chociaż umyły zęby. Mama śpiewa piękne kołysanki i
otula kołdrą wszystkie zwierzaki. Światło jest cały czas zapalone. W końcu obie
zasypiają.
Ale pod łóżkiem leży
rozzłoszczony duch i zgrzyta zębami”.
Kiedy
kupiłam tę książkę w 2010 roku, moja córka miała pięć lat. Zasiadłyśmy do
wieczornej lektury – ja podekscytowana faktem, że oto
ukazało się wreszcie po polsku coś wartościowego w klimacie Halloween, córka
zaciekawiona świetnymi ilustracjami – zaczęłam głośno czytać i… bardzo szybko
musiałam skończyć. Zu drżała ze strachu.
Do tej opowieści wróciłyśmy dopiero dwa lata później.
Do tej opowieści wróciłyśmy dopiero dwa lata później.
Co tak
przeraziło moją (bardzo wrażliwą i emocjonalną, trzeba przyznać) pięciolatkę?
Przede wszystkim, jak sądzę, atmosfera narastającego niepokoju
oraz sugestywne ilustracje, przywołujące rozmaite lęki czające się
gdzieś w zakamarkach dziecięcej wyobraźni.
– Kapie krew, kapie krew… – mówi Kruszynka płaczliwym głosem.
– Eee, żadna krew, to
przecież tylko dżem truskawkowy – mówi
mama.
Tekst jest
skonstruowany w taki sposób, że pod dwóch, trzech zdaniach budowania napięcia
następuje jego niespodziewane rozładowanie poprzez zabawny zwrot akcji.
Przesłanie całej książki jest zresztą humorystyczne – okazuje
się, że ci, co straszą, też się boją, a konkretnie boją się siebie nawzajem!
Aby jednak
dotrzeć do tej puenty, trzeba się odważyć i pokonać choć kilka stron, na
których czai się mrok. Mojej córce udało się to dopiero jako siedmiolatce, choć
oficjalna rekomendacja wiekowa wydawcy to 3+.
O duchu, który się bał, Sanna Töringe, il. Kristina
Digman, tłum. Katarzyna Skalska, Zakamarki 2010
Wiek: 6+
Wiek: 6+
***
W pewnych kręgach chodzą
słuchy,
że niektórzy wierzą w duchy.
Jednak tych, co psocą nocą
raczej bać się nie ma po co…
że niektórzy wierzą w duchy.
Jednak tych, co psocą nocą
raczej bać się nie ma po co…
A psocą
między innymi: Trzęsinóżka, Straszak, Paszczydło, Szafik i Strzyga. Ich
straszne zwyczaje można poznać, czytając i oglądając kartonówkę “Straszne
strachy”, którą wydało Endo – znane przede wszystkim z ubranek dla dzieci z
polskimi tekstami oraz ilustracjami rodzimych artystów.
Książeczka
jest solidnie wydana, przeszła przez ręce moich dzieci i wciąż ma się całkiem
dobrze. W środku znajdziemy zabawne rymowane teksty opisujące dziwaczne
stworzenia kryjące się w zakamarkach domów – za szafą, w rurach, pod łóżkiem
czy na strychu. Autorką intrygujących, wyrazistych ilustracji o współczesnej
kresce (w swoim czasie można je było znaleźć także na ubraniach) jest Agata
Dudek.
Straszne strachy, Olga Gromek, il. Agata Dudek, wyd. Endo 2010
Wiek: 3+
Wiek: 3+
***
„Gdybym
spotkał czarownicę, pewnie nigdy już bym nie marzł i nie byłbym taki samotny”,
rozmarzył się Herbert.
Herbert jest
kotem, mieszka na ulicy i często czuje się samotny. Aby się ogrzać i podnieść
na duchu, często odwiedza pobliską bibliotekę. Pewnego razu w jego łapki wpada „Encyklopedia
czarownic”, z której to dowiaduje się, że czarne koty, takie jak on, są
ulubionymi towarzyszami czarownic. Postanawia więc wyruszyć na poszukiwania i korzystając
ze wskazówek zawartych w książce, odnaleźć wśród napotkanych osób prawdziwą
czarownicę.
W moim domu
wszyscy kochają tę książkę! Wzruszająca, z humorem opowiedziana historia i
absolutnie cudowne, pełne ciepłych jesiennych barw ilustracje Pawła Pawlaka
zachwycą każdego, niezależnie od wieku.
Przepraszam,
czy jesteś czarownicą?, Emily Horn, il. Paweł Pawlak, tłum. Marta Umińska, wyd.
Muchomor 2003, 2015
Wiek: 3+
Wiek: 3+
***
Zawsze miejcie oczy szeroko otwarte. Może się zdarzyć, że za wami czai się zło…
Zawsze miejcie oczy szeroko otwarte. Może się zdarzyć, że za wami czai się zło…
Zazwyczaj
nie sięgam po zbiory utworów, które zostały skrócone i „ponownie opowiedziane” w
stosunku do oryginału, bo ich jakość mocno cierpi na takich zabiegach. „Wielka
księga strachu” nie jest jakimś cudownym wyjątkiem, ale broni się swoim
pomysłem dostosowania klasycznych opowieści grozy do potrzeb młodego
czytelnika. Wracamy do niej co roku.
Na zbiór składa się 21 mrocznych opowiadań, pogrupowanych tematycznie w cztery części, traktujące o śmierci, chorobie i szaleństwie, potędze umysłu i złu. Znajdziemy tutaj m.in. utwory Edgara Alana Poego, Guy de Maupassanta, H.P. Lowercrafta i J. Williama Polidoriego, które mimo „obróbki”, zachowały atmosferę grozy i wprowadzają niepokojący klimat w imprezę halloweenową czy andrzejkową, szczególnie gdy czyta się je po zmroku, w migoczącym świetle świec.
Niesamowite ilustracje Pedro RodrÍgueza wzmacniają upiorny
efekt lektury. Polecane dla starszych dzieci!
Książka
dopracowana edy
torsko, z ciekawymi notkami biograficznymi autorów na końcu.
torsko, z ciekawymi notkami biograficznymi autorów na końcu.
Wielka księga strachu. 21 opowiadań, które będziecie czytać, drżąc z przerażenia, il. Pedro RodrÍguez, tłum. Ewa Morycińska-Dzius, wyd. Media Rodzina 2008
Wiek 8+
***
Ba… ba…
huuu…
powiedział Gustaw niepewnie.
Wszyscy wybuchnę li śmiechem.
Tylko nie pan Głowa.
Pan Głowa omal nie wyskoczył z prześcieradeł, tak bardzo się rozgniewał. Jego zdaniem prawdziwy duch może robić tylko „buuuhahaaaaa!” i nic innego.
powiedział Gustaw niepewnie.
Wszyscy wybuchnę li śmiechem.
Tylko nie pan Głowa.
Pan Głowa omal nie wyskoczył z prześcieradeł, tak bardzo się rozgniewał. Jego zdaniem prawdziwy duch może robić tylko „buuuhahaaaaa!” i nic innego.
Spodobał mi
się ten picturebook Guido Van Genechtena, choć sama historia – duszka, który
nie potrafił być straszny i nie umiał wydawać przerażających odgłosów – jest rzecz
jasna mocno „oklepana” i pojawia się w wielu utworach (choćby w Say Boo! Lyndi
Graham-Barber z 1996 roku, którą to książeczkę mam akurat pod ręką).
Tytułowy
Gustaw jest jednak wyjątkowo uroczym duszkiem, lekko różowawym, pucołowatym, z
rumianymi policzkami, a opowieść przykuwa uwagę najmłodszych i bardzo porusza (mój
czyterolatek wybuchnął płaczem na wieść, że Gustaw za swą „niestraszność”
został wtrącony do Opuszczonej Wieży). Zawiera też pożyteczne przesłanie, że
nie zawsze, wchodząc między wrony „trzeba krakać tak jak one”, a wartość
przyjaźni polega na tym, że można być w niej sobą.
Gustaw – niestraszny
duch, Guido Van Genechten, tłum. Ryszard Turczyn, wyd. Adamada 2016
Wiek: 4+
Wiek: 4+
***
Co to znowu
za pokraki?
Wyglądają jak wieszaki!
Wyszły z szafy bez pomocy…
Kiedy wyszły?
O północy!!!
Maszerują przez pokoje,
szumią na nich różne stroje.
Idą, idą, nie przystają.
Pod wersalkę zaglądają…
Wyglądają jak wieszaki!
Wyszły z szafy bez pomocy…
Kiedy wyszły?
O północy!!!
Maszerują przez pokoje,
szumią na nich różne stroje.
Idą, idą, nie przystają.
Pod wersalkę zaglądają…
Książka
wydana kiedyś w tzw. „złotej serii” Wilgi, do dziś bardzo lubiana przez moje
dzieci. Rzecz jest o duszkach, stworkach i potworkach – z założenia raczej zabawnych
niż strasznych. Jest wśród nich na przykład zielony potwór, cały z warzyw i
owoców, jest czupiradło wyglądające z lustra w przedpokoju oraz zapachowy
potworek, ciągle wsadzający nos nie tam, gdzie trzeba i – a jakże – duchy,
których nikt nie chce się bać. Rymowanki Doroty Gellner w żartobliwy sposób
przedstawiają wszystkie te osobliwe postaci, a intensywnie kolorowe ilustracje
Macieja Szymanowicza dodają im pogodnego, nieco komicznego rysu.
Całkiem spory wybór :)
OdpowiedzUsuń