Jeśli ktoś nie przepada za czytaniem, długie wywody mające mu udowdonić, jak wiele traci, raczej go nie przekonają. Zwłaszcza gdy jest chmurnym nastolatkiem wzruszającym ramionami na wszystkie życiowe prawdy. Znacznie skuteczniejsze może okazać się odwołanie do abstrakcyjnego humoru, ironii albo głupkowatego tekstu: „Jeśli nie lubisz czytać, pewnego dnia zamienisz się w wielkiego, tłustego borsuka”.
Nie
jesteśmy z córką wielkimi fankami pozycji typu „Zniszcz ten dziennik”, choć to ja
pięć lat temu kupiłam Zu zaskakującą publikację wydawnictwa Format „To NIE jest książka” – w czasie, kiedy
jeszcze nie było mody na tego typu nie-książki. My po prostu chyba za bardzo lubimy
tak zwyczajnie czytać, by eksperymentować z czymś innym.
Mimo
to przy książce Françoize
Boucher uśmiałyśmy się serdecznie i parę złotych myśli zapadło nam w pamięć
jako takich, które rzeczywiście warto byłoby przemycić tym, którzy za książkami
nie przepadają. Na przykład:
- Niektóre książki mogą zrobić z ciebie osobę niezwykle interesującą.
- Kiedy jest ci smutno, książki rozgrzeją twoje serce.
- Czytanie = wolność, to znaczy, że możesz czytać wszystko, na co masz ochotę.
Albo
bardziej absurdalnie:
- Książki są jak króliki – codziennie pojawia się tysiące nowych! Ale są lepsze od królików, bo książka nie zostawia bobków.
- Książka uratuje cię, kiedy ktoś nagle wejdzie do twojego pokoju, a ty będziesz kompletnie nagi/naga.
- Jeśli masz problemy ze snem, baaardzoooo nudna książka może pomóc ci się zdrzemnąć.
Wypełniona
bazgrołkowymi, dowcipnymi rysunkami książka gwarantuje dobry humor, rozrywkę i
garść refleksji dzieciakom (raczej tym nieco starszym, bo jest tu trochę
przekleństw np. cham czy debil, użytych żartobliwym kontekście, ale mimo wszystko) i dorosłym. Dobra do wspólnego,
międzypokoleniowego pośmiania się i rozluźnienia w czasie wakacyjnych podróży.
Świetna na prezent dla nastolatka, jeśli nie znamy jego gustów (nie tylko tych
czytelniczych).
Wracając
do samej idei, sygnalizowanej w tytule, szczególnie spodobała mi się jedna
rzecz. Że przy całej swej żartobliwo-ironicznej formie książka przemyca kilka
naprawdę ważnych prawd, dających do myślenia nie tylko młodym (nie)czytelnikom,
lecz także wszystkim tym, którzy czytelnictwo starają się krzewić:
- NIE MUSISZ czytać książek które PODOBAJĄ SIĘ INNYM.
- Masz absolutne PRAWO NIE LUBIĆ czytać.
- Jeżeli przerażają cię grube, 500-stronicowe księgi, zacznij od małych, 4-stronicowych książeczek.
- Możesz od razu przeczytać koniec. Ty jesteś szefem!
Françoize Boucher, Książka, dzięki której
pokochasz książki. Nawet jeśli nie lubisz czytać, wyd. Muchomor 2017
Wiek: 8+
Wiek: 8+
Jejku, ile ja mam u ciebie wpisów do przeczytania. Wywiało nas na trochę, a na telefonie ze względu na wadę wzroku staram się czytać mało. Dziś wróciliśmy do domu, pranie zrobione, ogórki w słoikach pięknie się kiszą więc mogę nadrabiać:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że napisałaś o tej książce i zamieściłaś zdjęcia ze środka, bo chodzę koło niej odkąd się ukazała. Nie mam przekonania do tego typu (nie)książek, a z drugiej strony kusi mnie tematyka i możliwość wykorzystania jej w pracy z dzieciakami, które czytają baaardzo niechętnie. Pewnie gdybym spotkała tę książkę w jakiejś księgarni stacjonarnej byłoby mi łatwiej. Ale nigdzie się na nią nie natknęłam. A dylemat mam nadal:)
Pozdrawiam ciepło
Wakacje są w końcu od tego, żeby nas wywiewało na zewnątrz :) Trzeba korzystać z aury! Co do tej książki to myślę, że ona może się sprawdzić wśród dzieciaków nieczytających - trochę kako żart, taka może nawet mała złośliwostka, przytyk, wygłup. To też może być sposób, żeby zwrócić uwagę na to, że są różne książki i dla każdego coś się znajdzie, o ile spróbuje.
Usuń